Oficjalna strona Bezpartyjnej Obywatelskiej Inicjatywy

Portal wyborczy lubelskich kandydatów na miarę XXI wieku

Skąd my to znamy?

Skąd my to znamy?

Ostatnie dni pokazały, że historia lubi się powtarzać i nie tylko w Lublinie, bo również w innych miastach naszego kraju kolejny raz przemilczano skażenie powietrza radioaktywnym jodem

31. lat temu władze komunistyczne przemilczały wybuch w elektrowni jądrowej w Czarnobylu, który miał miejsce w dniu 26 kwietnia 1996 roku.

Trzy dni później, w dniu 29 kwietnia, po całonocnych obradach, członkowie Biura Politycznego KC PZPR i rządu powołali Komisję, która o godz. 11 podjęła decyzję o poinformowaniu społeczeństwa o mającym miejsce skażeniu/więcej informacji/...

Francuska rządowa agencja IRSN, monitorująca skażenie radioaktywne i zagrożenia nuklearne na świecie, poinformowała, że w styczniu 2017 roku w powietrzu nad Europą Północno-Wschodnią doszło do niewielkiego wzrostu poziomu Jodu-131. W naszym kraju jodu było 5-10 razy więcej niż w innych państwach, ale ponoć nawet taki poziom nie zagraża zdrowiu.

Francuski Instytut Ochrony Radiologicznej i Bezpieczeństwa Atomowego (IRSN) w dniu 12 lutego 2017 roku opublikował mapę, z której wynika, że poziom jodu 131 był w Polsce uderzająco wyższy niż w pozostałych 11 krajach. W tygodniu 9-16 stycznia wskaźnik sięgnął u nas 5,92 mikroBq/metr sześcienny (mikro = 1 milionowa część), podczas gdy w Hiszpanii wyniósł 1,28 a w pozostałych krajach nie przekraczał 1 mikroBq/metr sześcienny. W Niemczech było jodu 12 razy mniej/więcej informacji/...

W dniach 13-16 lutego 2017 roku, w Lublinie wyłączono automatyczny pomiar i monitoring pyłów zawieszonych PM2,5. Miało to miejsce w czasie, w którym przewidywany wcześniej poziom zanieczyszczenia powietrza wielokrotnie przekroczył normy bezpieczeństwa dla zdrowia i życia osób przebywających w naszym mieście/więcej informacji/...

Wszystkie w/w wydarzenia łączy wielogłowy ponadpartyjny smok, który z sobie wiadomych przyczyn postanowił przemilczeć przed obywatelami naszego kraju zagrożenie możliwe dla zdrowia i życia tych, którzy chodzą po polskiej i lubelskiej ziemi, oraz tych w fazie prenatalnej.

I nie chodzi tu o sianie paniki, a zwykła ludzką uczciwość i rzetelność związaną z informowaniem obywateli o stanie środowiska naturalnego, co zostało przyjęte i zapisane w Konwencji z Aarhus.

Najwyraźniej władze wszelkich szczebli wychodzą nadal z założenia, że wyżywią się... same.